piątek, 8 lipca 2011

Nasza opowieść

  Dawno temu, kiedy byłem na skraju załamania nerwowego, wpadł mi do głowy niesamowity pomysł. A mianowicie postanowiłem zbudować traktor. Był to duży, różowy ciągnik, a na masce miał narysowaną kokardkę.Na początku stworzyłem projekt. Poza tym miał być to EKO-traktor. Wziąłem moją skrzynkę z narzędziami i zacząłem działać ! Zwinąłem sąsiadowi, którego z resztą nie trawię cztery koła i zapasowe też. Następnie zjadłem bułkę z pasztetową i popiłem zimną owocową herbatą z cytryną. Po dłuższej przerwie, zorganizowałem resztę potrzebnego materiału - nie pytajcie jak. Zacząłem składać mój różowy traktor. Nie wychodziło mi. Załamałem się. Lecz mój mistrz od Taj Chi mówił; " Ty ośle nic nie osiągniesz jeśli będziesz ciągle jadł białe pieczywo. " Powiedziałem, NIE ! I zjadłem kolejną bułkę, która dała mi siły. Rozpocząłem mą pracę od nowa, a moja dewiza brzmiała; CIĄGLE NA PRZÓD I NA PRZÓD. Minął dzień, tydzień i dwa dni, w końcu skończyłem. Byłem wzruszony. Mój skromny EKO- różowy traktor był gotowy. Byłem dumny i zachwycony. Mój sprzęt działał na bułkę z pasztetem. Miałem przyjaciela, który pracował tak jak ja. On żył ! Nazwałem go MALINKA ^^. Przeżyliśmy mnóstwo pięknych chwil. Jednak ten czar prysł, ponieważ skończyły się bułki z pasztetem. Sąsiad odebrał swoje koła od FIATA; pojechał po ogórki. Nie mogłem się z tym pogodzić, cierpiałem. W końcu pocieszyła mnie mama, ponieważ kupiła mi cztery koła i zapasowe też oraz bułki i pasztetową.
Autorki;
Marta
Angelika

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz